Niemcy nie chcą, by Polska dostała 80 milionów euro, czyli 320 milionów złotych unijnej dotacji na budowę gazoportu w Świnoujściu - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Oficjalnie chodzi o zastrzeżenia ekologiczne, nieoficjalnie o to, że nasz terminal będzie konkurencją dla gazociągu Nord Stream.
Domagają się oni, żeby Polska przeprowadziła wyjątkowo drobiazgowe analizy oddziaływania terminalu na środowisko po ich stronie granicy. Opóźniłoby to zaplanowane na połowę września rozpoczęcie budowy, gazoport zostałby uruchomiony nie w połowie 2014 roku, ale co najmniej dwa, trzy lata później.
Widać jak świetnie kwitną nasze stosunki z Niemcami i Rosją...Nasz gazoport jest konkurencją dla ich inwestycji ,wiec staraja sie torpedować jego budowę. Jest to tym bardziej groźne że przecież nasz rząd rozmawia (czy też rozmawiał-bo jakoś ciężko było o jednoznaczną deklarację)o podpisaniu nowej umowy gazowej z Rosją....może chodzi o przespieszenie naszej decyzji w tej sprawie?
Jest i kolejny aspekt tego opóźnienia, może chodzić o to iż Niemcy chcą nas zmusić do korzystania z budowanego przez nich gazociągu. Doskonale wiedzą iz dla Polski budowa gazoportu mającego nas uniezależnić od dostaw z Rosji jest sprawą priorytetową. Widać jednak iz dla niemiec i rosji własny interes jest ważniejszy niż relacje z Polską.
Mam nadzieje że nasz rząd zareaguje stanowczo i nie da storpedować rozpoczęcia tej najważniejszej dla nas iwestycji. Szzcególnie liczę tu na reakcje duetu pierwszej ligi europejskiej czyli Tuska i Sikorskiego oraz oczywiscie człowieka z którym wszyscy w niemczech sie liczą, pana Bartoszewskiego.
Oby nareszcie nasz interes narodowy był ważniejszy niż klepnięcie od Merkel czy Putina.
