zuberegg zuberegg
570
BLOG

Korupcja pod bokiem Schetyny i Sobiesiaka

zuberegg zuberegg Polityka Obserwuj notkę 5

Dzisiejszy Przegląd sportowy opisuje kulisy korupcji w Śląsku Wrocław. Śląskowi nie grożą już konsekwencje, bo jego sprawa się przedawniła. Jedyny oskarżony w tej sprawie to były trener Śląska Grzegorz K.

W połowie 2003 roku objął Śląsk Wrocław, który dopiero co spadł z drugiej ligi i miał kłopoty. Udziałowcy Janusz Cymanek i Ryszard Sobiesiak nie mieli pieniędzy na jednoczesne utrzymanie zespołu, nawet w trzeciej lidze, i spłacanie długów. W rozgrywkach formalnie występował ten sam Śląsk, który grał w drugiej lidze, ale pensje piłkarzy i trenerów oraz organizację meczów wziął na siebie koszykarski Śląsk, nadzorowanyprzez Grzegorza Schetynę.

Arbitrzy niejednokrotnie dostawali łapówki podczas kolacji organizowanych z klubowych pieniędzy w hotelu „Wrocław". Po raz pierwszy stało się tak po meczu 3. kolejki sezonu 2003/04, wygranego przez Śląsk na wyjeździe 2:0 z Chrobrym Głogów. – Pojechaliśmy tam na kolację. W hotelu było 5-6 osób. Zostałem przedstawiony tym osobom, ale nie przywiązywałem wagi, z kim zostałem poznany. Nie było tam piłkarzy, ale było dla mnie jasne, że tam są działacze Śląska Wrocław– powiedział po latach w prokuraturze sędzia główny Tomasz W. z Opola.

Jak wynika z wyjaśnień podejrzanych, sędziowie poza pieniędzmi od Grzegorza K., dostali sprzęt sportowy, w tym dresy. – Mój asystent Mirosław K. rozmawiał z jakimś człowiekiem ze Śląska, że mają nam jeszcze załatwić buty adidasa. Ten mężczyzna pytał o rozmiar buta. Ostatecznie tych butów nie dostaliśmy. Jakiś czas później Mirosław K. przywiózł mi bluzę z długim rękawem i koszulkę z krótkim. Powiedział, że mogę sobie wybrać, co chcę. Ja rozumiałem, że to też jest ze Śląska. Przypominam sobie, że ten człowiek spod hotelu mówił, że te ubrania miały być od sekcji koszykarskiej, ale okazały się za małe – to opowieść sędziego Tomasza W.

W śledztwie nie znaleziono dowodów, pozwalających na postawienie zarzutów karnych jakiemukolwiek innemu pracownikowi klubu niż Grzegorz K. (i trenerowi bramkarzy Januszowi J., w którego sprawie z uwagi na epizodyczny udział prokuratura wysłała do sądu wniosek o umorzenie).

Najpierw wypada przypomnieć iz sprawą korupcji w polskim furbolu zajmuje sie prokuratura.....wrocławska. Stąd pewnie badanie sprawy Śląska trwało tak długo aż się przedawniło jeśli chodzi o zarzuty wobec klubu. Drugim dziwnym zjawiskeim w tej sprawie jest fakt postawienia zarzutów tylko trenerowi...skoro są relacje iż działacze klubowi róznież brali w tym udział. Ale zahaczenie o działaczy Śląska zmuszało by dojście do Schetyny oraz Sobiesiaka i sprawdzenie ich wiedzy w tym temacie. Jak widać Śląsk musi posiadać taką chmarę działaczy iż żadnego nie można było przedstawić sędziom do rozpoznania. Ale dzieki temu można szybko zamknać sprawę stawiając zarzut tylko trenerowi....Grzesio i Rysio mogą spać spokojnie.....

Pogrubienia w tekście moje.

zuberegg
O mnie zuberegg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka