Ledwie ruszyła kampania wyborcza, PO już zaliczyła kompromitację. Wykorzystano orędzie premiera do nagrania swego klipu wyborczego w jego kancelarii. PO próbując wybrnąć z kompromitującej sytuacji postanowiła... zapłacić za wynajęcie budynku KPRM...
– Pani Kidawa-Błońska najpierw stwierdziła, że nie wie, gdzie to orędzie było nagrywane i tak samo powiedzieli w Centrum Informacyjnym Rządu. Jednak potem przyznano, że spot nagrano w Kancelarii Premiera, dlatego że premier nie miał czasu – opowiadał w studio Telewizji Republika Pereira. Jak dodał, wedle zapewnień władz PO partia wynajęła budynek KPRM i ma ponieść koszty wynajmu
Doniesienia potwierdziła rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska, a skarbnik PO Łukasz Pawełek powiedział portalowi niezależna.pl, że „czekamy jeszcze na fakturę z KPRM-u za tę usługę”.
Próba wybrnięcia z kompromitującej sytuacji wpędziła PO w jeszcze większe problemy. Pomysł wynajmowania pomieszczeń kancelarii jest tak idiotyczny że przeoczenie go w trwającej kampanii wyborczej byłby niemożliwe. Pierwszy kompromitację PO wykorzystał PiS i trafił PO prosto w szczękę:).
PiS, o czym poinformował poseł Pięta złożył wniosek o wynajęcie gabinetu premiera.
Platformie wolno kręcić spoty wyborcze w pomieszczeniach kancelarii premiera. Myślę, że PiS też będzie mogło taki spot nakręcić. (...) Nie wyobrażam sobie, by PiS było dyskryminowane w urzędzie państwowym - powiedział poseł PiS. We wniosku napisano, że PiS chciałoby wykorzystać pomieszczenia w KPRM we wskazanym przez kancelarię terminie w ciągu dwóch tygodni. - Pomieszczeniem, które chcielibyśmy wskazać, jako optymalne z naszego punktu widzenia, jest gabinet Prezesa Rady Ministrów - zaznaczono w piśmie.
PO sama zapędziła się w kozi róg. Albo będzie Donald będzie musiał zgodzić się na wynajmowanie swej kancelarii czym się ośmieszy, albo odmówi wynajęcia i uzna pierwszy klip PO za kompromitację i przeprosi.
Obie możliwości uderzą w PO, mniej druga- ale przecież Donald nie przyzna się do błędu....